"Zobaczycie, co się stanie 8 listopada". O czym mówił Janusz Korwin-Mikke?
W poniedziałek tłumy migrantów kierowane przez białoruskich funkcjonariuszy dotarły pod polską granicę w okolicy Kuźnicy rozpoczynając tym samym nowy etap kryzysu. Tego dnia internauci zwrócili uwagę na wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego z 17 października, w której lider Konfederacji ostrzegał przed tym, co wydarzy się 8 listopada.
W programie "Woronicza 17" TVP Info polityk głosił teorię, że to Polska jest odpowiedzialna za "wpychanie Łukaszenki w objęcia Rosji".
– Myśmy wpychali Łukasznkę w objęcia Putina i w końcu go wepchniemy przez was, przez Polskę, która działała na zlecenie Amerykanów – mówił Koron-Mikke zwracając się do polityków Prawa i Sprawiedliwości. Na jego słowa zareagował prowadzący program red. Michał Rachoń.
– Pan słyszał taką nazwę ZBiR? Związek Białorusi i Rosji? – dopytywał.
– Tak, i ZBiR 8 listopada powstanie naprawdę. Teraz zobaczy pan, że będzie działał de facto i będziemy mieli wojska rosyjskie na granicy – odparł poseł Konfederacji dodając, że Łukaszenka nie jest prorosyjskim dyktatorem.
– Zawsze jest tak, że jak trochę urośnie Konfederacji, to wychodzi Korwin na biało i opowiada tak haniebne rzeczy. Dlatego właśnie przez 30 lat nie był w rządzie, nigdy nie będzie miał wpływu na polską politykę, nigdy nie będzie rządził i dlatego teraz ten głos oddany na Konfederację i partie, w których jest Korwin-Mikke to jest stracony głos, bardzo często oparty na modzie. To jest żart polityczny w mojej ocenie zagrażający Polsce – skomentował wypowiedź konfederaty Dominik Tarczyński z PiS.
– Zobaczycie, co się stanie 8 listopada przez was! – raz jeszcze wykrzyknął ostrzeżenie wyraźnie sprowokowany Janusz Korwin-Mikke.